niewielkim zaułkiem, wijącym się lekką serpentyną pomiędzy ulicami Catalina i Prince Philip. Dwie przecznice dalej jest szkoła, a za kolejnym rzędem domów w słoneczne dni wyjątkowo intensywnie przebłyskuje modrą powierzchnią jezioro Ontario.<br>Już wówczas, w latach sześćdziesiątych, wszyscy chcieli tu mieszkać. Dziś, gdy wyrosły wielkie drzewa, a każdy właściciel posesji współzawodniczy z sąsiadami o najlepszy <foreign>landscaping</>, czyli utrzymanie terenów wokół domu, Guildwood wygląda jak wyjątkowo starannie zadbany park. Ludzie sprowadzający się tutaj z innych rejonów Toronto, na początek muszą oswoić się z ciszą, a potem przywyknąć do wrzasku ptaków o świcie i tuż przed zachodem słońca, niezależnie od pory roku. I