na komendę i napisał skargę o pobicie. Zrobiłem to, a po 5 minutach przyszedł oficer i oświadczył, że to ja jestem sprawcą. Miałem jakoby napaść na dwóch mężczyzn, powalić ich na ziemię i kopać. Tak trafiłem do aresztu. Stamtąd, już w nocy, karetka pogotowia zabrała mnie do szpitala (z objawami wstrząsu mózgu - red.). Potem mnie uwolnili. Swietłanie Kalinkinie, która czekała na mnie przed komendą i pytała, gdzie jestem, powiedzieli: "Nie znamy żadnego Szeremieta, taki tu nigdy nie przychodził".</><br><br><who1>Na Białorusi działacze opozycji są bici, znikają, ostatnio w dziwnych okolicznościach zginęła opozycyjna dziennikarka Weronika Czerkasowa. Na co liczy Łukaszenko?</><br><br><who2>Trudno o racjonalną odpowiedź