Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
przywozili młodą do izby. Bili wtedy w "ocapienie" rękami i wołali "nie wlozie młoda, nie wlozie", dopóki nie dostali wódki. Jak dostali to wlazła, jak nie to chwytali "gorcki i glinioki i tymi gorckami we drzwi". (Brano garnki gliniane używane w domu, najczęściej celowi temu służyły kupione już wcześniej, czasem wybrakowane, tańsze). Chodziło o to, żeby nie było wielkiego "kostu". Zresztą taka była moda i taka zabawa.
Jak ją chwycili za trzecim razem, swaszka brała stołek, a drużki sadowiły młodą pod tragarzem i zaczynały jej zdejmować z głowy kwiaty z wiankiem i wstążkami. Wtedy nadbiegali swacia, wyciągali stołek i nie dawali
przywozili młodą do izby. Bili wtedy w "ocapienie" rękami i wołali "nie wlozie młoda, nie wlozie", dopóki nie dostali wódki. Jak dostali to wlazła, jak nie to chwytali "gorcki i glinioki i tymi gorckami we drzwi". (Brano garnki gliniane używane w domu, najczęściej celowi temu służyły kupione już wcześniej, czasem wybrakowane, tańsze). Chodziło o to, żeby nie było wielkiego "kostu". Zresztą taka była moda i taka zabawa.<br>Jak ją chwycili za trzecim razem, swaszka brała stołek, a drużki sadowiły młodą pod tragarzem i zaczynały jej zdejmować z głowy kwiaty z wiankiem i wstążkami. Wtedy nadbiegali swacia, wyciągali stołek i nie dawali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego