Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
mu to opowiadałam. - Cóż tam mogło być nieprzystojnego? - Nie wiem. Ale jedna z moich ciotek, już o dwa pokolenia młodsza od generała, opowiadała, że jej nauczycielki w Sacré Coeur, czytając panienkom Racine'a, słowo amour zastępowały słowem tambour, ocalając rym, który był w ich mniemaniu istotą poezji, a zabezpieczając myśli swych wychowanek przed niebezpiecznymi skojarzeniami. Więc w czasach, gdy wymagania bontonu były jeszcze surowsze, może nawet w Bajkach były słowa nieprzystojne i dla młodych uszu niewskazane?
Jakkolwiek było z Bajkami i innymi pamiątkowymi przedmiotami i opowiadaniami, pasowały one jak rękawiczka do tego domu, w jakiś sposób trochę niesamowitego. Jego centrum zajmował oczywiście
mu to opowiadałam. - Cóż tam mogło być nieprzystojnego? - Nie wiem. Ale jedna z moich ciotek, już o dwa pokolenia młodsza od generała, opowiadała, że jej nauczycielki w Sacré Coeur, czytając panienkom Racine'a, słowo &lt;hi rend="italic"&gt;amour&lt;/&gt; zastępowały słowem &lt;hi rend="italic"&gt;tambour&lt;/&gt;, ocalając rym, który był w ich mniemaniu istotą poezji, a zabezpieczając myśli swych wychowanek przed niebezpiecznymi skojarzeniami. Więc w czasach, gdy wymagania bontonu były jeszcze surowsze, może nawet w &lt;name type="tit"&gt;Bajkach&lt;/&gt; były słowa nieprzystojne i dla młodych uszu niewskazane?<br> Jakkolwiek było z &lt;name type="tit"&gt;Bajkami&lt;/&gt; i innymi pamiątkowymi przedmiotami i opowiadaniami, pasowały one jak rękawiczka do tego domu, w jakiś sposób trochę niesamowitego. Jego centrum zajmował oczywiście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego