Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wiem... - zastanowił się.
- Może mam na twarzy wypisane, że jestem stamtąd, z kacetu...
Albo widzisz więcej, niż inni widzą... - zapatrzył się w okno z
samotnym jesionem.
- Może lepiej było pójść do gazu...
W nagrodę śmierć i kwita.
- Tego nawet myśleć się nie waż! - zawołałem uderzając pięścią w
parapet.
- Co ty wygadujesz, człowieku!
Zastanów się...
Dopóki żyjesz, masz przed sobą wszelkie możliwości!
Wszystko, co chcesz, do ciebie należy!
A kiedy ciebie nie ma, nic już nie ma...
Rozumiesz, o co chodzi?
- Dobrze rozumiem, o co chodzi - odparł ponurym tonem.
- Trzykrotnie usiłowałem popełnić samobójstwo.
Mam żonę, zdolnego syna, piękną córkę, naprawdę piękną, może
wiem... - zastanowił się.<br> - Może mam na twarzy wypisane, że jestem stamtąd, z kacetu...<br> Albo widzisz więcej, niż inni widzą... - zapatrzył się w okno z<br>samotnym jesionem.<br> - Może lepiej było pójść do gazu...<br> W nagrodę śmierć i kwita.<br> - Tego nawet myśleć się nie waż! - zawołałem uderzając pięścią w<br>parapet.<br> - Co ty wygadujesz, człowieku!<br> Zastanów się...<br> Dopóki żyjesz, masz przed sobą wszelkie możliwości!<br> Wszystko, co chcesz, do ciebie należy!<br> A kiedy ciebie nie ma, nic już nie ma...<br> Rozumiesz, o co chodzi?<br> - Dobrze rozumiem, o co chodzi - odparł ponurym tonem.<br> - Trzykrotnie usiłowałem popełnić samobójstwo.<br> Mam żonę, zdolnego syna, piękną córkę, naprawdę piękną, może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego