Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
zamku paliło się światło, ale było to skrzydło akurat przeciwne temu, w którym rezydował szef. Do jego apartamentów właśnie zamierzałam się dostać. Spróbowałam drzwi, ale były zamknięte. Wybrałam sobie nieco osłonięty kąt, bez chwili namysłu wspięłam się na podmurowanie i diamentem z pierścionka przejechałam po szybie okiennej. Równy, duży prostokąt wykroił się łatwo. Z oświetlonego skrzydła dobiegały mnie dźwięki muzyki, grało radio czy może taśma, obojętne, grunt, że był tam jakiś hałas, wobec czego bez wahania pchnęłam prostokąt.
Wpadł do środka z niezbyt głośnym brzękiem. Wetknęłam rękę, odsunęłam rygiel i po chwili byłam w zamku.
Światło nie było mi potrzebne, w
zamku paliło się światło, ale było to skrzydło akurat przeciwne temu, w którym rezydował szef. Do jego apartamentów właśnie zamierzałam się dostać. Spróbowałam drzwi, ale były zamknięte. Wybrałam sobie nieco osłonięty kąt, bez chwili namysłu wspięłam się na podmurowanie i diamentem z pierścionka przejechałam po szybie okiennej. Równy, duży prostokąt wykroił się łatwo. Z oświetlonego skrzydła dobiegały mnie dźwięki muzyki, grało radio czy może taśma, obojętne, grunt, że był tam jakiś hałas, wobec czego bez wahania pchnęłam prostokąt.<br>Wpadł do środka z niezbyt głośnym brzękiem. Wetknęłam rękę, odsunęłam rygiel i po chwili byłam w zamku.<br>Światło nie było mi potrzebne, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego