Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
dobrze - mówił, częstując pana Mariana papierosem. - Ja dwie paczki dziennie wypalam - wstał z pnia i rzekł: Przepraszam, że się na wstępie nie przedstawiłem... - przerwał widząc, że pan Marian intensywnie czegoś wypatruje w krzakach. Podążył za jego wzrokiem, ale nie zauważywszy nic szczególnego kontynuował: - Otóż pewnie się panowie zdziwicie - zauważyłem, że wymawiając słowo "panowie" popatrzył na mnie z wyraźną niechęcią. - Bo pewnie moje nazwisko będzie wam dobrze znane. Otóż nazywam się Szul...
- Patrz pan! - palacz przerwał mu wpół zdania. - Ktoś tam idzie, czy tylko mnie się wydaje?
- Gdzie?! - niespodziewanie głośno krzyknął sierżant. W jego zachowaniu dostrzegłem objawy silnego podenerwowania i niepokoju. Prawdopodobnie
dobrze - mówił, częstując pana Mariana papierosem. - Ja dwie paczki dziennie wypalam - wstał z pnia i rzekł: Przepraszam, że się na wstępie nie przedstawiłem... - przerwał widząc, że pan Marian intensywnie czegoś wypatruje w krzakach. Podążył za jego wzrokiem, ale nie zauważywszy nic szczególnego kontynuował: - Otóż pewnie się panowie zdziwicie - zauważyłem, że wymawiając słowo "panowie" popatrzył na mnie z wyraźną niechęcią. - Bo pewnie moje nazwisko będzie wam dobrze znane. Otóż nazywam się Szul... <br>- Patrz pan! - palacz przerwał mu wpół zdania. - Ktoś tam idzie, czy tylko mnie się wydaje?<br>- Gdzie?! - niespodziewanie głośno krzyknął sierżant. W jego zachowaniu dostrzegłem objawy silnego podenerwowania i niepokoju. Prawdopodobnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego