istotną, stałą więzią. Mamy oto nowe rozczepienie i znów to, o co chcielibyśmy się oprzeć, rozwiera pomiędzy ludźmi przepaście, każe im siebie wzajemnie deptać i niszczyć.<br> Nie myślę jednak, aby należało zejść zbyt pośpiesznie z tej pozycji. Przeciwnie, skłonny byłbym doradzać dokładne okopanie się i zbadanie terenu. Łatwo mogę sobie wyobrazić, że się w takim okopie znalazłem: ja - człowiek, człowiek, określmy ściślej, świadomy, że w sobie posiada moralną normę. Jeszcze jest cisza, lecz nie trzeba się łudzić. Wystarczy lepiej natężyć słuch, aby złowić nadciągające z daleka pomruki. Chwila, a ukażą się ogromne zastępy opancerzonych praw moralnych: jedne pod czarnym pająkiem swastyki