Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
cielesności. Cień, bo tak go nazywała w rozmyślaniach, był raczej wyczuwalnym istnieniem, którego obecność wydawała się jej oczywista i równie konkretna jak całe otaczające życie. I chociaż trudno byłoby określić jego naturę, to przecież dla niej istniał naprawdę i przypominał o wydarzeniach, wypadkach, wspomnieniach, marzeniach... Cień bez wątpienia pochodził z wyobraźni, ale istniał jakby realnie, bo widziała go, poznawała, niemal dotykała.
Nie wiedziała natomiast, czy może z nim rozmawiać, ponieważ nie przemówił do niej ani razu, a ona też zaciskała wargi, chociaż setki pytań cisnęły się jej na usta. Była ciekawa, lecz bała się zapytać go o cokolwiek, bo tak naprawdę
cielesności. Cień, bo tak go nazywała w rozmyślaniach, był raczej wyczuwalnym istnieniem, którego obecność wydawała się jej oczywista i równie konkretna jak całe otaczające życie. I chociaż trudno byłoby określić jego naturę, to przecież dla niej istniał naprawdę i przypominał o wydarzeniach, wypadkach, wspomnieniach, marzeniach... Cień bez wątpienia pochodził z wyobraźni, ale istniał jakby realnie, bo widziała go, poznawała, niemal dotykała.<br> Nie wiedziała natomiast, czy może z nim rozmawiać, ponieważ nie przemówił do niej ani razu, a ona też zaciskała wargi, chociaż setki pytań cisnęły się jej na usta. Była ciekawa, lecz bała się zapytać go o cokolwiek, bo tak naprawdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego