Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
spoglądał uważnie na opowiadającego, na jego bladą twarz, na zapadnięte policzki. Pokiwał głową:
- Obawiam się, że nie dasz sobie rady. Co zrobisz, jak wilki napadną stado?
- Oo, starczy mi siły, by je odegnać! - zapewnił gorąco Gustaw.
Omówili z sołtysem warunki i Gustaw pozostał we wsi.

Już następnego ranka nowy pasterz wypędzał stado gromadzkie na polanę leśną. W drodze wiodącej na pastwisko przyłączyła się do trzody jakaś osobliwa krowa. Sierść miała gładką i białą jak śnieg. Koniec ogona i racice lśniąco czarne. Oczy zwierzęcia płonęły jak dwa węgle drzewne, a rogi błyszczały jak szczere złoto. Gustaw początkowo sądził, że ta nadzwyczajna krowa
spoglądał uważnie na opowiadającego, na jego bladą twarz, na zapadnięte policzki. Pokiwał głową: <br>- Obawiam się, że nie dasz sobie rady. Co zrobisz, jak wilki napadną stado? <br>- Oo, starczy mi siły, by je odegnać! - zapewnił gorąco Gustaw.<br>Omówili z sołtysem warunki i Gustaw pozostał we wsi. <br><br>Już następnego ranka nowy pasterz wypędzał stado gromadzkie na polanę leśną. W drodze wiodącej na pastwisko przyłączyła się do trzody jakaś osobliwa krowa. Sierść miała gładką i białą jak śnieg. Koniec ogona i racice lśniąco czarne. Oczy zwierzęcia płonęły jak dwa węgle drzewne, a rogi błyszczały jak szczere złoto. Gustaw początkowo sądził, że ta nadzwyczajna krowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego