Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
pasażerów do zajęcia miejsc i pozostania na nich nieruchomo. Między terrorystami są dwie kobiety ubrane w hidjaby, czyli zasłony twarzy. Rozdają kawałki kolorowego materiału nakazując pasażerom, aby przykryli sobie włosy.
W pewnej chwili szef grupy, który stoi w przedniej części samolotu, wyszarpuje zza pasa automatyczną broń. Następnie, bez żadnego powodu, wystrzeliwuje serię w kierunku ziemi. Natychmiast zalega śmiertelna cisza, przerywana tylko płaczem dzieci, szukających schronienia w ramionach nie mniej od nich przerażonych matek... Dowódca grupy zbliża się do jednego z rozszlochanych malców tak, jakby chciał go uspokoić. Ponieważ dziecko patrzy na niego wyczekująco, wyciąga w jego kierunku lufę broni, niby dla
pasażerów do zajęcia miejsc i pozostania na nich nieruchomo. Między terrorystami są dwie kobiety ubrane w hidjaby, czyli zasłony twarzy. Rozdają kawałki kolorowego materiału nakazując pasażerom, aby przykryli sobie włosy.<br>W pewnej chwili szef grupy, który stoi w przedniej części samolotu, wyszarpuje zza pasa automatyczną broń. Następnie, bez żadnego powodu, wystrzeliwuje serię w kierunku ziemi. Natychmiast zalega śmiertelna cisza, przerywana tylko płaczem dzieci, szukających schronienia w ramionach nie mniej od nich przerażonych matek... Dowódca grupy zbliża się do jednego z rozszlochanych malców tak, jakby chciał go uspokoić. Ponieważ dziecko patrzy na niego wyczekująco, wyciąga w jego kierunku lufę broni, niby dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego