nie w niskie domki na przedmieściach Kairu, ale w wielopiętrowe gmachy śródmieścia, we wspaniałe bulwary nad Nilem, związane ze sobą kilku mostami, spośród których najokazalszego strzegły kamienne lwy,<br>a Felek nie próbował się nawet bronić, pokiwał z pokorą głową, jakby mówił, że gdyby nie wojna, przez wiele jeszcze lat nie wytknąłby nosa poza rodzinne miasteczko, ale potem... kto wie... czy nie rozpocząłby studiów w Wilnie lub we Lwowie, a może nawet w samej Warszawie, czy nie zostałby dziennikarzem, czy nie jeździłby po świecie i nie pisał artykułów i książek o ważnych wydarzeniach drugiej połowu dwudziestego wieku: o rewolucjach, przewrotach, o starciach