on może mnie zabić?", a druga "A czy ja zdążę to zrobić pierwszy?" Logiczne było podsunąć podejrzenia, że w Armii Czerwonej jest coś nie w porządku, w kierownictwie, wśród ludzi znanych mu osobiście.<br>Hitler polecił w najgłębszej tajemnicy i to nawet nie wywiadowi niemieckiemu, ale nowo utworzonemu, swojemu jakby prywatnemu wywiadowi SS przygotowanie fałszywych dokumentów, wskazujących na spisek w Armii Czerwonej. Wykorzystywano w tym poprzednie, w tej chwili już faktycznie nieistniejące powiązania z Reichswehrą. Tak spreparowane materiały pozwolono następnie wykraść wywiadowi czeskiemu. Prezydent Benesz, który usilnie dbał o dobre stosunki z ZSRR, przekazał je Rosjanom. <br>Rozwój, świetność i katastrofa Armii Czerwonej