na siebie w milczeniu.<br>- Ha! - powiedziałam z uznaniem. - Zawsze byłam zdania, że do spółki jesteśmy bardzo mądre. Jasne, że on myśli, że ty wiesz, nie wie, że nie wiesz, i boi się panicznie. Jest jeszcze taka możliwość, że się czegoś dowiesz...<br>- Jasne. Jak przeczytam list Edka, to się dowiem.<br>Ostrożnie wzięłam od niej w dwa palce papierosa. Alicja wygrzebała spod śmietnika na stole popielniczkę.<br>- Nie - powiedziałam stanowczo. - Niezależnie od listu Edka. Coś ma się zdarzyć, nie wiem, poznasz kogoś, dostaniesz jakąś wiadomość albo co i on nie chce do tego dopuścić. Musi cię załatwić przedtem.<br>- Brzmi to zupełnie jak kabała - mruknęła