zdrowotne, rentowe i emerytalne, fundusz pracy, fundusz gwarantowanych świadczeń socjalnych, PFRON i Bóg wie, co jeszcze - jest rekordowe w skali Europy. Do każdej złotówki wynagrodzenia polski pracodawca dopłaca 60 gr, czyli proporcjonalnie dwa razy więcej, niż się dodaje w Norwegii, Irlandii czy Wielkiej Brytanii (krajach rządzonych przez socjalistów). Ich ZUS-y miały jednak to szczęście, że nie robiły interesów z polskim Prokomem.<br>Niewysokie i wyrównane płace, nadmierne podatki socjalne, wysoki poziom konsumpcji i nowe wydatki (na prywatne szkoły, wojaże zagraniczne etc.) sprawiają, że Polakom zostaje niewiele pieniędzy. Każdy z nas na czarną godzinę ma odłożone 4300 zł, a po odliczeniu zadłużenia