Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
chwili miniemy
wyspę i skierujemy się na pełne morze.

- A strażnicy?

- Jest tu jeden tylko, będzie myślał, że płyniemy
na wysepkę.

Po chwili milczenia Wanyangeri rzucił od niechcenia:

- Gdzie byłeś po naszym rozejściu się?

"Chce wiedzieć - pomyślał Awaru - jak
się uratowałem. Ale nie dowie się tego".

- Pod górami - powiedział. - Widziałem
z bliska ognistą górę Suhmi. A ty gdzie byłeś?
W Tees?

- W Tees - odparł Wanyangeri. Przeszedł kilka kroków
w milczeniu, po czym powiedział: - Teraz już wszystko
jedno, możesz się dowiedzieć. Nie byłem w Tees,
nie wpuścili mnie do środka. Trzeba znać jakieś
hasło, w przeciwnym razie każą odejść od bramy.
Zresztą nic
chwili miniemy <br>wyspę i skierujemy się na pełne morze.<br><br>- A strażnicy?<br><br>- Jest tu jeden tylko, będzie myślał, że płyniemy <br>na wysepkę.<br><br>Po chwili milczenia Wanyangeri rzucił od niechcenia:<br><br>- Gdzie byłeś po naszym rozejściu się?<br><br>"Chce wiedzieć - pomyślał Awaru - jak <br>się uratowałem. Ale nie dowie się tego".<br><br>- Pod górami - powiedział. - Widziałem <br>z bliska ognistą górę Suhmi. A ty gdzie byłeś? <br>W Tees?<br><br>- W Tees - odparł Wanyangeri. Przeszedł kilka kroków <br>w milczeniu, po czym powiedział: - Teraz już wszystko <br>jedno, możesz się dowiedzieć. Nie byłem w Tees, <br>nie wpuścili mnie do środka. Trzeba znać jakieś <br>hasło, w przeciwnym razie każą odejść od bramy. <br>Zresztą nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego