wódce, a zatem najprostsza hipoteza nasuwała się sama: pan R. upił się i zasnął mocnym, pijackim snem, toteż nie obudził się, kiedy najpierw zajęła się od papierosa pościel, a potem podłoga i ściany. Zanim się spalił, stracił przytomność od duszącego, trującego dymu. Jeżeli prokurator nie okaże się dociekliwy, umorzy dochodzenie z powodu <q>"nie stwierdzenia przestępstwa"</>.<br>Komisarz uświadomił sobie nagle, że przecież równie dobrze mogła to być butelka po denaturacie, który dobrze się spisuje jako płyn, służący do podpałki. <q>"Obejrzymy sobie tę flaszkę"</> - pomyślał i wybrał się do komendanta tutejszej straży ogniowej.<br>Tylko jeden gatunek wódki jest rozlewany do tego rodzaju butelek: "Siwucha