pędzle włosów , strzelające z brodawek, z pieprzów, z dziurek od nosa, nastroszyły się na swych korzonkach. Tak stał drętwy, z gorejącymi oczyma, drżąc od wewnętrznego wzburzenia, jak automat, który zaciął się i zatrzymał na martwym punkcie.<br>Adela wstała z krzesła i poprosiła nas o przymknięcie oczu na to, co się za chwilę stanie. Potem podeszła do ojca i z rękoma na biodrach, przybierając pozór podkreślonej stanowczości, zażądała bardzo dobitnie...<br>Panienki siedziały sztywno, ze spuszczonymi oczyma, w dziwnej drętwości... <page nr=67></><br><br><div type="story" sex="m"><tit>Traktat o manekinach</><br>Dokończenie<br>Któregoś z następnych wieczorów ojciec mój w te słowa ciągnął dalej swą prelekcję:<br>- Nie o tych nieporozumieniach ucieleśnionych, nie o