Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
u wszystkich z "Wandy" w stosunku do mojej osoby. Tylko Maliński tak mnie traktuje, jak traktował. Dla reszty jestem powietrzem. Pani Rogulska, spotkana na korytarzu czy w holu, przyspiesza kroku. Głową ledwie kiwnie na powitanie, i już jej nie ma! Dopada drzwi do kuchni albo drzwi do swego pokoju, udając zaaferowanie czy też roztargnienie. Manewry jej są za wyraźne, bym ich mógł nie spostrzec, a zarazem w takich granicach, że zadają ból nie obrażając. Ani jej w głowie impertynencja, tak przynajmniej sądzę. Unika mnie, oto wszystko. To samo jej brat, Szumowski. Przy stole milczy. Moja osoba sznuruje mu usta. Nie mam
u wszystkich z "Wandy" w stosunku do mojej osoby. Tylko Maliński tak mnie traktuje, jak traktował. Dla reszty jestem powietrzem. Pani Rogulska, spotkana na korytarzu czy w holu, przyspiesza kroku. Głową ledwie kiwnie na powitanie, i już jej nie ma! Dopada drzwi do kuchni albo drzwi do swego pokoju, udając zaaferowanie czy też roztargnienie. Manewry jej są za wyraźne, bym ich mógł nie spostrzec, a zarazem w takich granicach, że zadają ból nie obrażając. Ani jej w głowie impertynencja, tak przynajmniej sądzę. Unika mnie, oto wszystko. To samo jej brat, Szumowski. Przy stole milczy. Moja osoba sznuruje mu usta. Nie mam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego