Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Masz jeszcze jedną okazję,
namyśl się.

- Nie - powiedział Awaru. - Nic nie chcę
o tym słyszeć.

- Musisz słuchać - warknął Wanyangeri. - Ja
wiem już dość, aby rozpocząć atak, owoc dojrzał
do zerwania. I nie pozwolę, żeby ktokolwiek mi w tym przeszkodził.
Nie zostawię za sobą żadnego śladu, rozumiesz?

- Więc co, spróbujesz mnie zabić?

- Po co? - Wanyangeri przysunął twarz do twarzy
Awaru. - Po co, możesz się jeszcze przydać. Po prostu
pójdziesz ze mną.

"Pójdę - pomyślał Awaru - bo muszę.
Mógłbym mu uciec z łatwością, ale co potem?
Gotów pobiec do ludzi i jeszcze mnie oskarżyć. Lepiej
mieć pewność, że odpłynął. Ucieknę,
kiedy już znajdziemy się
Masz jeszcze jedną okazję, <br>namyśl się.<br><br>- Nie - powiedział Awaru. - Nic nie chcę <br>o tym słyszeć.<br><br>- Musisz słuchać - warknął Wanyangeri. - Ja <br>wiem już dość, aby rozpocząć atak, owoc dojrzał <br>do zerwania. I nie pozwolę, żeby ktokolwiek mi w tym przeszkodził. <br>Nie zostawię za sobą żadnego śladu, rozumiesz?<br><br>- Więc co, spróbujesz mnie zabić?<br><br>- Po co? - Wanyangeri przysunął twarz do twarzy <br>Awaru. - Po co, możesz się jeszcze przydać. Po prostu <br>pójdziesz ze mną.<br><br>"Pójdę - pomyślał Awaru - bo muszę. <br>Mógłbym mu uciec z łatwością, ale co potem? <br>Gotów pobiec do ludzi i jeszcze mnie oskarżyć. Lepiej <br>mieć pewność, że odpłynął. Ucieknę, <br>kiedy już znajdziemy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego