i bez odwagi cywilnej (...) nie ośmieliła się powiedzieć wprost: robię to dla geszeftu" i tak dalej, w podobnym stylu... Inwektywy, słowa potępienia rzucane przez niedawnych sprzymierzeńców, np. Jana Karłowicza. Próbowali bronić jej, pragnąc przeciągnąć na swoją stronę, ugodowi realiści m.in.: Włodzimierz Spasowicz, Hipolit Wawelberg, Bolesław Prus, doktor Ignacy Baranowski, zabiegając o współpracę w niedawno powstałym Kurierze Polskim. Zrazu miała ochotę pisywać do tego - jak zaznaczyła - "pisemka prowadzonego bardzo uczciwie", potem zrezygnowała z zamiaru. Wyperswadował jej to Leopold M‚yet, dzieląc się obawami przed dalszym potępieniem i ostracyzmem niektórych ludzi ze środowiska...<br><br>"Niech p. Karłowiczowi i jego patriotycznej armii - odpowiadała