jak on mnie męczy!<br>Była tak przygnębiona i zrozpaczona, że doprawdy nie przechodziło mi przez usta zbyt może nietaktowne pytanie, czy to nie ona zamordowała Edka, żeby jej nie zdradził, a po Edku skrzywdziła jeszcze następne siedem osób. Zaczynałam w to powątpiewać, bo aczkolwiek bez trudu można jej było przypisać zabójstwo w afekcie, to jednak trudno było uwierzyć w dalszą działalność z premedytacją. Chyba że ona zaczęła, a jej luby, oszalały z miłości, kontynuował. Z nadzieją pomyślałam, że luby zapewne wrócił do hotelu, gdzie właśnie czatuje Paweł, który go wreszcie zobaczy.<br>- Słuchaj, co on właściwie robi, ten twój Giuseppe? - spytałam ostrożnie