Hansa: - Biblioteka do pana dyspozycji. Muszę iść, ludzie przyszli do spowiedzi świętej. - Jeszcze uśmiechnie się od drzwi. Jeszcze zdąży usłyszeć Hansowe: <br>- Danke. <br>Kiedy został sam, odczuł niechęć do książek zaleconych mu przez proboszcza, który na podobieństwo rybaka, wychodzącego z wody z pustą siatką, zwraca się do nowo przybyłego z cyniczną zachętą: <br>Cześć! <br>Jutro wrócę tu znowu, <br>koledze zaś życzę <br>biblijnego połowu! <br><br>Bo przecież się nie zdradzi, że ta rzeka jałowa jak małżonka Abrahama, że zdolna chyba tylko do płynięcia w jedną i tę samą stronę, bez wiru, bez baduni czy wodospadu, pod który pstrągi o złotych pyskach ćwiczą skok do słońca