siadają przy poręczach swoich łóżek, patrząc na nas. Ksiądz zamyka z trzaskiem brewiarz, wyjmuje z walizki jabłko i atakuje je zajadle zębem, niby pies targający kość, przy czym nie traci nas z oczu. Vilbert odezwał się dość głupio i z niewielkim sensem, ale treść nie jest ważna, tylko sam fakt zaczepki. Jest to właśnie typowy punkt zaczepienia.<br>Biorę drugi but, mówię wolno i spokojnie, przerywając co chwila, żeby poślinić oporne sznurowadło:<br>- Dziwna to rzecz, jak wśród narodów, które nie widzą świata poza czubkiem swego nosa, rozpowszechniają się fałszywe mniemania o innych. I nie jest to pozbawione pikanterii, że lubią przypisywać te