przez telefon komórkowy, stojąc pod szarym murem, i miał ochotę powiedzieć:<br>- Eli, jestem tutaj, za tym murem, gdzie chodziliśmy na spacer.<br>Ale nie powiedział tego.<br>Gdyby miał tutaj swój żółty dźwig!<br>- To lecę, panie Heńku! - zawołałby Feliks. Platforma dźwigu podniosłaby się w górę i wreszcie Feliks ujrzałby małego chłopca z zadartą głową, stojącego na plaży. To były tylko głupie marzenia, jakby sam był małym chłopcem.<br>- Gdybyś miała aparat, mogłabyś mu zrobić zdjęcie - powiedział Feliks do Ayi.<br>Aya kupiła <name type="prod">polaroid</> i pojechała na Japonii do hotelu Karwia, na swój zwykły spacer. Po powrocie rozłożyła zdjęcia na stole: Eliasz na leżaku, Eliasz przy