nie wiedzieli. Dla mnie jednak było pewne, że to JA wybrałam kierunek i to JA miałam na nim studiować i potem szukać pracy. Inna sprawa, że same studia nie przygotowują do pracy z narkomanem, dostarczają nieco wiedzy psychologicznej, nieco teorii, a o wszystko pozostałe (kontakty, wizyty w ośrodkach) będziesz musiała zadbać sama. Jest jeszcze inna sprawa. Otóż to nie studia decydują o tym, czy ktoś może pomagać innym, czy nie. Znam paru ludzi wykształconych w zupełnie innym kierunku, którzy radzą sobie lepiej niż zawodowi psycholodzy. Problem polega na tym, czy ma się w sobie tę siłę i to "coś", co ułatwia