Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
A teraz, pewnie bardzo podle... podaj mi lustro.
Pomyślała sobie, że przecież on nie powinien widzieć swej twarzy. Powiedziała więc wymijająco:
- Później ci przyniosę, teraz muszę zejść na dół, kupić coś do obiadu.
Rzeczywiście, zarzuciła chustkę na ramiona i wyszła. Pozostał sam, w tajemnym świecie swoich rozmyślań. W gruncie rzeczy zadowolony był, że sobie poszła. Prawda, okazała mu wiele miłości, starała się umilić mu życie swoją osobą, doglądała go w chorobie, ale przecież ona jest ze świata rzeczywistości, ze świata, z którym go prawie nic nie łączy. Traci ją razem z życiem: jest mu daleką jak i ono samo. Ach, za
A teraz, pewnie bardzo podle... podaj mi lustro.<br>Pomyślała sobie, że przecież on nie powinien widzieć swej twarzy. Powiedziała więc wymijająco:<br>- Później ci przyniosę, teraz muszę zejść na dół, kupić coś do obiadu.<br>Rzeczywiście, zarzuciła chustkę na ramiona i wyszła. Pozostał sam, w tajemnym świecie swoich rozmyślań. W gruncie rzeczy zadowolony był, że sobie poszła. Prawda, okazała mu wiele miłości, starała się umilić mu życie swoją osobą, doglądała go w chorobie, ale przecież ona jest ze świata rzeczywistości, ze świata, z którym go prawie nic nie łączy. Traci ją razem z życiem: jest mu daleką jak i ono samo. Ach, za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego