Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
policjant oddał im poharatany glauberyt wraz z amunicją. Z peemu nie strzelano w trakcie potyczki u Wesołowskich, nie został więc zaklasyfikowany jako dowód. Policjanci pożegnali się i odjechali. Oni nie - Dopierała znów gdzieś przepadł. Podobnie jak Drzymalska.
Wrócili znów razem, krocząc niespiesznie chodnikiem i z rzadka wymieniając jakieś uwagi. Kiernacki zafundował obiad całej gromadce, po czym zabrał wypożyczonego honkera i pojechał do szpitala.
Nosze z Mirkiem już czekały. Wolał nie pytać, od jak dawna. Chory był umyty, ogolony, a pielęgniarka zapewniła, że także nakarmiony. Nie gorączkował. Wynikł mały problem z wypożyczeniem noszy, ale kiedy Kiernacki bez słowa odwrócił się na pięcie
policjant oddał im poharatany glauberyt wraz z amunicją. Z peemu nie strzelano w trakcie potyczki u Wesołowskich, nie został więc zaklasyfikowany jako dowód. Policjanci pożegnali się i odjechali. Oni nie - Dopierała znów gdzieś przepadł. Podobnie jak Drzymalska.<br>Wrócili znów razem, krocząc niespiesznie chodnikiem i z rzadka wymieniając jakieś uwagi. Kiernacki zafundował obiad całej gromadce, po czym zabrał wypożyczonego honkera i pojechał do szpitala.<br>Nosze z Mirkiem już czekały. Wolał nie pytać, od jak dawna. Chory był umyty, ogolony, a pielęgniarka zapewniła, że także nakarmiony. Nie gorączkował. Wynikł mały problem z wypożyczeniem noszy, ale kiedy Kiernacki bez słowa odwrócił się na pięcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego