Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
konwojujące nas od Gibraltaru: znaleźliśmy się na bezpiecznych wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii, gdzie nie groziły nam już ataki niemieckich łodzi podwodnych, i nasz statek płynął teraz pośród archipelagu drobnych jak piegi wysepek, to bliższych wybrzeży irlandzkich, to angielskich,
i znów przyszedł mi na myśl kapitan Conrad, który prowadził swój niewielki żaglowiec po dalekich morzach południowych, zdany na łaskę wiatrów, bo tylko dzięki nim, gdy okazywały się pomyślne, mógł w końcu zawinąć do portu, do jakiego zmierzał,
i zastanawiałem się, czy już wówczas widział te szlaki, te miasta, tych ludzi, słowem, to wszystko, co znalazło się później na kartach jego powieści, pisanych
konwojujące nas od Gibraltaru: znaleźliśmy się na bezpiecznych wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii, gdzie nie groziły nam już ataki niemieckich łodzi podwodnych, i nasz statek płynął teraz pośród archipelagu drobnych jak piegi wysepek, to bliższych wybrzeży irlandzkich, to angielskich,<br>i znów przyszedł mi na myśl kapitan Conrad, który prowadził swój niewielki żaglowiec po dalekich morzach południowych, zdany na łaskę wiatrów, bo tylko dzięki nim, gdy okazywały się pomyślne, mógł w końcu zawinąć do portu, do jakiego zmierzał,<br>i zastanawiałem się, czy już wówczas widział te szlaki, te miasta, tych ludzi, słowem, to wszystko, co znalazło się później na kartach jego powieści, pisanych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego