Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Drzeźniak w ogóle w tej kamienicy nie mieszkał.
* * *
Zygmunt wpadał w pajęczynę bezczynności. Pajęczyna rozrastała się w zastraszającym tempie po rozpaczliwych próbach ujarzmienia ciszy, w jakiej pogrążali się lokatorzy i cały podwórkowy świat. Im silniej z nią walczył, tym łatwiej zwyciężała. I choć Drzeźniak starał się nie dać wciągnąć w zaklęty krąg milczenia, odrętwienie postępowało, zawłaszczając coraz większe obszary czasu. Na początku było to kilka mało znaczących chwil, potem kilka godzin. Coraz trudniej było mu zmusić się do porannej toalety, rześkiego prychania pod strugami prysznicu i wywijasów z ręcznikiem przy oknie, przez które wpływało ożywcze powietrze, wylizujące ciepłą galaretę nocy. Kawa nie
Drzeźniak w ogóle w tej kamienicy nie mieszkał.<br>* * *<br>Zygmunt wpadał w pajęczynę bezczynności. Pajęczyna rozrastała się w zastraszającym tempie po rozpaczliwych próbach ujarzmienia ciszy, w jakiej pogrążali się lokatorzy i cały podwórkowy świat. Im silniej z nią walczył, tym łatwiej zwyciężała. I choć Drzeźniak starał się nie dać wciągnąć w zaklęty krąg milczenia, odrętwienie postępowało, zawłaszczając coraz większe obszary czasu. Na początku było to kilka mało znaczących chwil, potem kilka godzin. Coraz trudniej było mu zmusić się do porannej toalety, rześkiego prychania pod strugami prysznicu i wywijasów z ręcznikiem przy oknie, przez które wpływało ożywcze powietrze, wylizujące ciepłą galaretę nocy. Kawa nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego