wyspy, poprawił przy pasie kaburę pistoletu. Sierżant Antczak niepokoił się.<br> - Prędzej, kapitanie, on mógł przepłynąć na drugą stronę. "Prędzej! Prędzej! - powtarzał w myśli Paragon. Stał na pomoście przystani wśród grupy studentów, zaciskał pięści i drżał cały. Żeby tylko zdążyli, zanim Tyrolczyk zorientuje się, że został wywiedziony w pole. Zanim skończy zakopywać blaszaną rurę".<br>Perełka trącił go łokciem.<br> - Te! Szkoda, że nie możemy z nimi popłynąć. Chciałbym zobaczy ć, jak go capną na wyspie.<br> - Szkoda! - westchnął żałośnie Paragon.<br> - To będzie niezwykle zabawne - powiedziała rezolutnie Jola.<br> - Ciekaw jestem, co oni. u licha, schowali w tej rurze - zastanawiał się Perełka. - Chyba nie obrazy, bo