Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
wypukłe i pojemne, przypominały małe czerpaki.
- Mam nowinę - powiedział Stach. - Długo już tu miejsca nie zagrzejemy. Naczelnik mówi, że wkrótce przeniosą nas do Nowego Depo. Tutaj roboty są na ukończeniu, a w Nowym Depo stawiają parowozownię i kilka budynków dla załogi. Z czego wynika, że zostaniemy murarzami.
- To dziwne, ale żal mi Ubaganu - powiedziała Zosia. - Przyzwyczaiłam się. Nawet ta ziemianka wydaje mi się swojska. A tam znowu nie wiadomo, co nas czeka.
- Taka dola budowniczych kolei. Trzeba liczyć się z tym, że będą nas przerzucać z miejsca na miejsce. Jedyny ślad, jaki po naszych trudach pozostanie, to ta kolej. Chociaż wątpię
wypukłe i pojemne, przypominały małe czerpaki.<br>- Mam nowinę - powiedział Stach. - Długo już tu miejsca nie zagrzejemy. Naczelnik mówi, że wkrótce przeniosą nas do Nowego Depo. Tutaj roboty są na ukończeniu, a w Nowym Depo stawiają parowozownię i kilka budynków dla załogi. Z czego wynika, że zostaniemy murarzami.<br>- To dziwne, ale żal mi Ubaganu - powiedziała Zosia. - Przyzwyczaiłam się. Nawet ta ziemianka wydaje mi się swojska. A tam znowu nie wiadomo, co nas czeka.<br>- Taka dola budowniczych kolei. Trzeba liczyć się z tym, że będą nas przerzucać z miejsca na miejsce. Jedyny ślad, jaki po naszych trudach pozostanie, to ta kolej. Chociaż wątpię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego