Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
są również mokre.
Tym razem nieco baczniej rozejrzała się na wszystkie strony. Sebastian przestał szczekać, bo stwierdził węchem, że to ja narobiłem owego szmeru. Ale jakby mu tego było mało, podbiegł do mego domku i, zapewne czując mnie przez szparę w nie domkniętych drzwiach, tuż przed progiem zatrzymał się i zamachał ogonem.
Zenobii nie trzeba było więcej wskazówek, aby mieć pewność, że to ja właśnie pływałem po jeziorze. Wzruszyła ramionami i, jakby domyślając się, że ją obserwuję, obciągnęła na sobie pidżamę, a potem z ubolewaniem pokiwała głową, dając mi do zrozumienia, że uważa mnie za wariata, który robi jakieś podejrzane wyprawy
są również mokre.<br>Tym razem nieco baczniej rozejrzała się na wszystkie strony. Sebastian przestał szczekać, bo stwierdził węchem, że to ja narobiłem owego szmeru. Ale jakby mu tego było mało, podbiegł do mego domku i, zapewne czując mnie przez szparę w nie domkniętych drzwiach, tuż przed progiem zatrzymał się i zamachał ogonem.<br>Zenobii nie trzeba było więcej wskazówek, aby mieć pewność, że to ja właśnie pływałem po jeziorze. Wzruszyła ramionami i, jakby domyślając się, że ją obserwuję, obciągnęła na sobie pidżamę, a potem z ubolewaniem pokiwała głową, dając mi do zrozumienia, że uważa mnie za wariata, który robi jakieś podejrzane wyprawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego