matki Michałka Barbary S., Robert, twierdził, że dziecko wrzucali razem. Daniel S. raz twierdził, że zrobił to sam Robert, innym razem zaś, że zrobili to razem. - Raz, dwa, trzy, i chłopiec był już w wodzie. - Tato, co ty robisz! - miał krzyczeć Michałek. Potem wynurzył się kilka razy z wody, krzyk zamienił się w cichy pisk... Daniel uciekł w stronę mostu Poniatowskiego. - Nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś - miał usłyszeć od Roberta. - To jest nasza sprawa. Podczas wizji obaj oskarżeni płakali. Daniel S. chciał popełnić samobójstwo.</><br><br><div type="news"><br><tit>Prokurator przesłuchuje</><br><br>Pomówiony przez Andrzeja Leppera szef MON Jerzy Szmajdziński był w sobotę przesłuchiwany w warszawskiej