Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
muszę na to wszystko patrzeć.
- Błazen - mruknął Kosiński. - To nie idziesz? - Zostaję.
- Tylko nie pij tyle.
I rozbawiony poszedł ku wyjściu, postanawiając sobie solennie opowiedzieć całą rozmowę Dymkowi i namówić go na złośliwy felieton. To by dotknęło Osińskiego do żywego.
Po wyjściu z windy zawahał się. Przez moment pomyślał, że zapomniał wziąć klucz z recepcji, zaraz jednak przypomniał sobie, że w pokoju powinna być Alicja. O ile gdzieś się nie wybrała. Zapukał do drzwi swego pokoju i nacisnął klamkę. Były zamknięte. Już chciał wrócić na dół po klucz, gdy ze środka usłyszał głos żony.
- Chwileczkę, już otwieram. Była w szlafroku.
- Cały
muszę na to wszystko patrzeć.<br>- Błazen - mruknął Kosiński. - To nie idziesz? - Zostaję.<br>- Tylko nie pij tyle.<br>I rozbawiony poszedł ku wyjściu, postanawiając sobie solennie opowiedzieć całą rozmowę Dymkowi i namówić go na złośliwy felieton. To by dotknęło Osińskiego do żywego.<br>Po wyjściu z windy zawahał się. Przez moment pomyślał, że zapomniał wziąć klucz z recepcji, zaraz jednak przypomniał sobie, że w pokoju powinna być Alicja. O ile gdzieś się nie wybrała. Zapukał do drzwi swego pokoju i nacisnął klamkę. Były zamknięte. Już chciał wrócić na dół po klucz, gdy ze środka usłyszał głos żony.<br>- Chwileczkę, już otwieram. Była w szlafroku.<br>- Cały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego