Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
liściu babki, dłoń wróciła z dużym płaskim
kluczem, zardzewiały zgrzyt zamka i potężny piskliwy
nie oliwionych zawiasów. Droga do proboszczowego sadu stoi przed
nimi otworem.
- Nie idę! - rzucił z niechęcią. - Zwariowałaś?
Po co?
- Nie idziemy tam, dokąd myślisz. - Nie patrzyła
na niego. - Chodź. Nie bój się.
Mówiła jak do dziecka, zarozumiała gęś!
- "Chodź" to ja robię, kiedy chcę - powiedział
ostro. - A "nie bój się" możesz przybić
sobie nad łóżkiem. Na karteczce z różyczką. - Odwrócił
się i ruszył w górę, prawie biegiem.
Na zakręcie przystanął i spojrzał za siebie.
Stała wciąż, zupełnie mała z daleka, z twarzą
zwróconą w jego stronę.
Rzucił
liściu babki, dłoń wróciła z dużym płaskim <br>kluczem, zardzewiały zgrzyt zamka i potężny piskliwy <br>nie oliwionych zawiasów. Droga do proboszczowego sadu stoi przed <br>nimi otworem.<br>- Nie idę! - rzucił z niechęcią. - Zwariowałaś? <br>Po co?<br>- Nie idziemy tam, dokąd myślisz. - Nie patrzyła <br>na niego. - Chodź. Nie bój się.<br>Mówiła jak do dziecka, zarozumiała gęś!<br>- "Chodź" to ja robię, kiedy chcę - powiedział <br>ostro. - A "nie bój się" możesz przybić <br>sobie nad łóżkiem. Na karteczce z różyczką. - Odwrócił <br>się i ruszył w górę, prawie biegiem.<br>Na zakręcie przystanął i spojrzał za siebie.<br>Stała wciąż, zupełnie mała z daleka, z twarzą <br>zwróconą w jego stronę.<br>Rzucił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego