bywalca, który z dalekich stron przybywszy, prawił im o przygodach, jakich na wojnie i w czasie podróży doznał...<br>- Wilcy. Wilcy się skradają - powiedział półprzytomnie Mariuszek.<br>Ziutę zaniepokoił wyraz jego oczu, pochyliła się nad nim, lecz w tejże chwili rozległo się tupotanie, w otwartych drzwiach pojawili się Jaśka, Zosia i Stach, zaśnieżeni, wysmagani wiatrem, przydźwigali ciężką <orig>szpałę</>, nasycony smołą podkład kolejowy, złożyli brzemię na polepie. Zdyszani otrzepywali śnieg z kufajek.<br>- Karauł postawili - opowiadała Jaśka. - Chodzi <orig>czubaryk</> na straży, z <orig>wintówką</> i <orig>sztykiem</>. Już myśleliśmy, że wrócimy z niczym. W śnieg zakopaliśmy się, w zaspę i leżymy... A tu księżyc! <orig>Czubaryk</> chodzi tam