Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
wszystkiego, gdyby ktoś ukradł mu cenny okaz albo sam miałby ochotę na wyszwańca czy blajwindra z cudzej hodowli. Dodatkowego smaczku dodawał całej sprawie fakt, że to Dziad osobiście znalazł ofiary i wezwał policję.

Rozpatrywano też dwa inne powody, dla których Dziad mógłby stać za morderstwem. Po pierwsze, matka jednego z zastrzelonych miała panieńskie nazwisko dokładnie takie, jak uważany za lidera gangu wołomińskiego Zygmunt R., ps. Bolo. W tym czasie grupie wołomińskiej przytrafiały się liczne wpadki, ktoś przekazywał informacje konkurencyjnemu Pruszkowowi. Szukano kreta. Policjanci jako jedną z roboczych wersji przyjęli więc, że zastrzelony w gołębniku współpracował z Pruszkowem i dlatego zginął. Mógł
wszystkiego, gdyby ktoś ukradł mu cenny okaz albo sam miałby ochotę na &lt;orig&gt;wyszwańca&lt;/&gt; czy &lt;orig&gt;blajwindra&lt;/&gt; z cudzej hodowli. Dodatkowego smaczku dodawał całej sprawie fakt, że to Dziad osobiście znalazł ofiary i wezwał policję.<br><br>Rozpatrywano też dwa inne powody, dla których Dziad mógłby stać za morderstwem. Po pierwsze, matka jednego z zastrzelonych miała panieńskie nazwisko dokładnie takie, jak uważany za lidera gangu wołomińskiego Zygmunt R., ps. Bolo. W tym czasie grupie wołomińskiej przytrafiały się liczne wpadki, ktoś przekazywał informacje konkurencyjnemu Pruszkowowi. Szukano kreta. Policjanci jako jedną z roboczych wersji przyjęli więc, że zastrzelony w gołębniku współpracował z Pruszkowem i dlatego zginął. Mógł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego