żeśmy w świat przybyli,<br>My - ród Pozorzan, nieśmiertelny ród -<br>Żył niegdyś człowiek, twór jakiejś tam chwili,<br>Ten cudów nie znał, ale wierzył w cud.<br><br>Szał jego tęsknot wyczarował z mroku<br>Nasz byt, od zgonu wolny i od łez -<br>A to się stało w tym roku... w tym roku,<br>Kiedy istnienie zatraciło kres.<br><br>On śnił w przestrzeni i wszystko mu było<br>Dalekie, pełne bezdroży i dróg -<br>Rozpaczał w czasie, co z taką łkań siłą<br>Mijał, aż minął wysnuty zeń Bóg.<br><br>My poza czasem i poza przestrzenią<br>Trwamy, spełnieni od stóp aż do głów.<br>Czym dla nas człowiek, co z leśną zielenią<br>Zamienił