przeraźliwie lichym papierze, ma brzydką i nietrwałą okładkę, nakład 30 000 został zapewne rozkupiony w ciągu pół dnia. Ale ważne jest, że się ukazała. Ważne z wielu względów. Mogę coś o tym powiedzieć, gdyż wyjechałem z Poznania w końcu marca - w okresie narastających przygotowań do masowych obchodów 25 rocznicy Czerwca, zażartych sporów o wybór projektu pomnika i jego usytuowanie (było pewne, że stanie na placu Mickiewicza, domagano się jednak, zwłaszcza w środowiskach robotniczych, aby pomnik był widoczny z okien Komitetu Wojewódzkiego), gorączkowej pracy nad zebraniem i opracowaniem wspomnień, dokumentów i fotografii. Pracowali nad tym wszystkim moi przyjaciele z poznańskiej "Solidarności" (niektórzy