Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
Adam Małysz. Najpierw dużo nadziei, potem napięcie rosnące z minuty na minutę. W końcu radość z brązowego medalu pomieszana z odrobiną zawodu, że to nie złoto. Warszawa kibicowała wczoraj Adamowi Małyszowi w domach, pubach, na Dworcu Centralnym. Ulice były puste. W "sportowej" restauracji Champions jeszcze przed godz. 17 nie ma zbyt wielu osób. Przy stolikach siedzą prawie sami obcokrajowcy, nie zainteresowani skokami rundy klasyfikacyjnej. Fani zaczynają się schodzić dopiero po 17.30. Najwięcej zjawia się par po trzydziestce i tzw. męskich grup koleżeńskich: głośnych, roześmianych i pełnych nadziei. Młodzieży jest mało. - Siedzenie przez ponad dwie godziny w knajpie nie kalkuluje się - mówi
Adam Małysz. Najpierw dużo nadziei, potem napięcie rosnące z minuty na minutę. W końcu radość z brązowego medalu pomieszana z odrobiną zawodu, że to nie złoto. Warszawa kibicowała wczoraj Adamowi Małyszowi w domach, pubach, na Dworcu Centralnym. Ulice były puste. W "sportowej" restauracji Champions jeszcze przed godz. 17 nie ma zbyt wielu osób. Przy stolikach siedzą prawie sami obcokrajowcy, nie zainteresowani skokami rundy klasyfikacyjnej. Fani zaczynają się schodzić dopiero po 17.30. Najwięcej zjawia się par po trzydziestce i tzw. męskich grup koleżeńskich: głośnych, roześmianych i pełnych nadziei. Młodzieży jest mało. - Siedzenie przez ponad dwie godziny w knajpie nie kalkuluje się - mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego