to przecież przed chwilą! Mówiłam o Brazylii, o Afryce Południowej, wspominałam o pobycie szefa na Bliskim Wschodzie... Do dyspozycji był cały świat! Skąd wiedział, że w Europie?...<br>Wszystko to, co wyłaniało się z paraliżującego chaosu, było potworne. Nie mogłam przyjąć do wiadomości nasuwających się logicznych wniosków. Nie, to niemożliwe, to zbyt okropne... Patrzyłam przed siebie, nic absolutnie nie widząc, i bałam się spojrzeć na niego. Zimny dreszcz przelatywał mi po plecach. A równocześnie uświadomiłam sobie z przeraźliwą, brutalną jasnością, że jeszcze przed trzema laty wykrzyczałabym swoje podejrzenia, kazałabym mu natychmiast je rozproszyć, wyjaśnić, zrobiłabym awanturę, rozpłakałabym się w jego objęciach... A