Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
powstaniu pojedziemy za miasto na wrzosy...
Dziewczyna pochyla się przerażona. "Tego brakowało. A do tej pory nie miał gorączki." Kolumb uśmiecha się krzywo.
- Uważaj, nasza kolej.
Ale wlot tunelu dobiegowego, obłożonego pokruszonymi przez granatniki płytkami chodnika, został właśnie zakorkowany.
- Grubyś - komentuje ktoś ciągnąc trupa za nogi.
- Godzina nie minęła, jak zdezerterowała cała kompania. - Puścili?
- Rozbroili kanarków. Major Bari przyleciał ze swoimi, omal nie doszło do strzelaniny.
- Zatrzymał kilku. Reszta pouciekała. - Jeszcze parę metrów, i spokój.
- Mamo...
- Niteczko... - Co?
- Jak będzie z wrzosami?...
- Dobrze, pójdziemy, ale teraz uważaj, Kolumb, nasza kolej...
Chłopak przewraca się na zdrowy bok, podaje jej rękę. Pochylona ciągnie
powstaniu pojedziemy za miasto na wrzosy...<br>Dziewczyna pochyla się przerażona. "Tego brakowało. A do tej pory nie miał gorączki." Kolumb uśmiecha się krzywo.<br>- Uważaj, nasza kolej.<br>Ale wlot tunelu dobiegowego, obłożonego pokruszonymi przez granatniki płytkami chodnika, został właśnie zakorkowany.<br>- Grubyś - komentuje ktoś ciągnąc trupa za nogi.<br>- Godzina nie minęła, jak zdezerterowała cała kompania. - Puścili?<br>- Rozbroili kanarków. Major Bari przyleciał ze swoimi, omal nie doszło do strzelaniny.<br>- Zatrzymał kilku. Reszta pouciekała. - Jeszcze parę metrów, i spokój.<br>- Mamo...<br>- Niteczko... - Co?<br>- Jak będzie z wrzosami?...<br>- Dobrze, pójdziemy, ale teraz uważaj, Kolumb, nasza kolej...<br>Chłopak przewraca się na zdrowy bok, podaje jej rękę. Pochylona ciągnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego