Typ tekstu: Książka
Autor: Nawrocka Magdalena
Tytuł: Krzywe zwierciadło
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1994
awansami swego wielbiciela. Stała sobie roznegliżowana, ze smętną melancholią patrząc w bezkresną dal.
I do niczego w końcu nie doszło, bo Panu coś się jednak nagle odwidziało. Odskoczył od Pani jak oparzony, z wielce zawziętą miną podciągnął niemal po pachy spodnie swojej piżamy i odszedł, pozostawiając swoją towarzyszkę nawet nie zdezorientowaną, za to na pewno niedopieszczoną, ale co jej tam.
Wchodzę do sali telewizyjnej. Wcale z tymi gazami nie przesadzałam, taki tu straszny zaduch. Wciąż jestem tolerancyjna, nie używam brzydkiego słowa smród.
Mam pecha, telewizor jest najwyraźniej popsuty. Został wprawdzie włączony, na ekranie nie ma jednak żadnego obrazu. Plątanina czarno-białych
awansami swego wielbiciela. Stała sobie roznegliżowana, ze smętną melancholią patrząc w bezkresną dal. <br>I do niczego w końcu nie doszło, bo Panu coś się jednak nagle odwidziało. Odskoczył od Pani jak oparzony, z wielce zawziętą miną podciągnął niemal po pachy spodnie swojej piżamy i odszedł, pozostawiając swoją towarzyszkę nawet nie zdezorientowaną, za to na pewno niedopieszczoną, ale co jej tam. <br>Wchodzę do sali telewizyjnej. Wcale z tymi gazami nie przesadzałam, taki tu straszny zaduch. Wciąż jestem tolerancyjna, nie używam brzydkiego słowa smród. <br>Mam pecha, telewizor jest najwyraźniej popsuty. Został wprawdzie włączony, na ekranie nie ma jednak żadnego obrazu. Plątanina czarno-białych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego