zasnąć.<br>Więc teraz, żeby mówić, mówić, mówić. Pytania. Wreszcie. O dom. O ulicę. O kolegów.<br>Matka jest zdziwiona. Dom jak dom. Ulica jak ulica. Koledzy? Nie wie. Nie pamięta. Nie widziała.<br>I błysk. Wujek dostał dobrą robotę, wiesz? Obiecał, że kupi ci rower, prawda?<br>Ten obok przypomina, że czas się żegnać. Pociąg. Wymówka dobra jak każda inna. To nie jest odpowiedź, na którą się czeka, ale matka uśmiecha się. Było tak dobrze. Trudno, wszystko, co piękne, szybko się kończy. No to pa. Do zobaczenia. Co złego to nie my.<br>Uściski. Mniej sztywne niż te ranne. Trochę rozpaczliwe. Czułe. Na długo ostatnie