jakąś...</><br><br><who1>- ...Tak?</><br><who2>- ...syrop, czy pastylkę, ja co prawda nigdy nie biorę, no, ale...</><br><who1>-...Ale jednak polecasz innym.</><br><who2>- <gap>No, jak sama nie jesteś z siebie zdrowa, no to co mam ci polecić, no.</><br><who1>- <vocal desc="laugh"> A co u ciebie słychać?</><br><who2>- U mnie ? Dzisiaj drukarz zadzwonił, że zepsuł dziesięć tysięcy cenników.</><br><who1>- To znaczy, co zepsuł?</><br><who2>- No, że moje folie były złe i się nie dają wydrukować, <gap> w ogóle...</><br><who1>- ...A ty już drukowałeś dla niego, znaczy...</><br><who2>-...Dla klienta tak, tak, dla klienta tak, tak <gap></><br><who1>- I co, musisz od nowa robić?</><br><who2>- Nie, na szczęście się udało, znaczy tam wiesz, trochę tak na zapas tam krzyczał, tak <gap></><br><who1>- O