Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
siebie po raz pierwszy, że dopiero teraz zacząłeś istnieć. To sprawia, że - wiedząc, iż nigdy tego nie zrobisz- zastanawiasz się, czyby nie odepchnąć nogami krzesła. Wyobrażasz sobie barokowego aniołka na ścianie jednego z kościołów; aniołek ma twoją twarz.
Gospodyni zapukała do drzwi.
- Proszę pana, ja wychodzę. Proszę za dziesięć minut zgasić gaz... albo niech pan zmniejszy. Bigos się gotuje.
- Nie mam czasu.
- A co pan robi?
- Wieszam się.
- A jak pan będzie wychodził, to proszę zamknąć na dwa zamki.
- Zapomniałem posmarować mydłem.
- Co pan zapomniał?
- Posmarować sznur mydłem. Przecież pani mówię.
- A jakby ktoś pukał, to niech pan nie otwiera. Chyba
siebie po raz pierwszy, że dopiero teraz zacząłeś istnieć. To sprawia, że - wiedząc, iż nigdy tego nie zrobisz- zastanawiasz się, czyby nie odepchnąć nogami krzesła. Wyobrażasz sobie barokowego aniołka na ścianie jednego z kościołów; aniołek ma twoją twarz.<br>Gospodyni zapukała do drzwi.<br>- Proszę pana, ja wychodzę. Proszę za dziesięć minut zgasić gaz... albo niech pan zmniejszy. Bigos się gotuje.<br>- Nie mam czasu.<br>- A co pan robi?<br>- Wieszam się.<br>- A jak pan będzie wychodził, to proszę zamknąć na dwa zamki.<br>- Zapomniałem posmarować mydłem.<br>- Co pan zapomniał?<br>- Posmarować sznur mydłem. Przecież pani mówię.<br>- A jakby ktoś pukał, to niech pan nie otwiera. Chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego