krótki czas sterować drakkarem. Nie wiem, ilu do tego potrzeba ludzi, nie znam się na tym. Ale proszę, by nie zostawić na "Alkyone" nawet jednego człowieka ponad konieczną liczbę. I powtarzam - sami ochotnicy. To, co zamierzam zrobić... jest bardzo ryzykowne. Bardziej niż morska bitwa. <br> - Pojmuję - kiwnął głową stary seneszal. - I zgłaszam się pierwszy. Ja, Guthlaf, syn Svena, proszę o ten zaszczyt, pani.<br> Yennefer długo patrzyła mu w oczy.<br> - Dobrze - powiedziała. - A zaszczycona jestem ja.<br> - Też się zgłosiłem - powiedział Asa Thjazi. - Ale Guthlaf się nie zgodził. Ktoś, rzekł, musi komendę trzymać na "Tamarze". W rezultacie zgłosiło się piętnastu. W tym Hjalmar, jarlu.<br> Crach