po falach morza, <br>i zabrał się do nawracania bezbożnego Cecyliusza. Miły i skromny dialog Minucjusza <br>Feliksa wydał niezliczone potomstwo.<br> Żyjąc wciąż z tej samej substancji, której nigdy nie przybywało, niemiecka <br>literatura apologetyczna mnożyła się przez podział na kształt pierwotniaków, <br>równie jak one plenna. Każda myśl, kiedyś świeża, młoda, jędrna, niepowrotnie <br>zgrzybiała w nieskończonym szeregu coraz bardziej pospolitych wcieleń. Słowa <br>zgorzkniały spotykając się ze sobą wciąż w tych samych zdaniach i mając za jedyną <br>rozrywkę skromne odmiany składni, tej składni, w której daleki podmiot daremnie <br>usiłował wyłowić z toni swoje stracone orzeczenie.<br> Któż policzy (i w jakim celu) autorów, co z garścią