Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
pana - poprawiam surowo. - Proszę pana - poprawia Wicuś.
- Żałujesz za grzechy? - Żałuję, proszę pana.
- A nożyk jest mój? - uśmiecham się. - No? Czyj jest nożyk? - Pański, proszę pana.
- A co... - zastanawiam się przez chwilę. - Co zrobimy z tym "jebanym kulasem", mój dobry Wicusiu?
Wicuś zaczyna się mazać, pochlipuje dziecięco-dziewczęcym głosem.
Łzy żłobią mu dwie czyste ścieżyny na brudnej twarzyczce.
- Szanownie przepraszam, proszę pana - chlipie. - Najuprzejmiej przepraszam.
Ciskam tą szmatką o ziemię, odchodzę, zawracam w stronę domu.
Idę plantami. Mijam kościoły, uniwersytet, galerie.
Czuję na karku wzrok człowieka, który drepcze za mną w strachu i nienawiści.
Patrzę przez ramię.
Nie omyliłem się: pan
pana - poprawiam surowo. - Proszę pana - poprawia Wicuś.<br>- Żałujesz za grzechy? - Żałuję, proszę pana.<br>- A nożyk jest mój? - uśmiecham się. - No? Czyj jest nożyk? - Pański, proszę pana.<br>- A co... - zastanawiam się przez chwilę. - Co zrobimy z tym "jebanym kulasem", mój dobry Wicusiu?<br>Wicuś zaczyna się mazać, pochlipuje dziecięco-dziewczęcym głosem.<br>Łzy żłobią mu dwie czyste ścieżyny na brudnej twarzyczce.<br>- Szanownie przepraszam, proszę pana - chlipie. - Najuprzejmiej przepraszam.<br>Ciskam tą szmatką o ziemię, odchodzę, zawracam w stronę domu.<br>Idę plantami. Mijam kościoły, uniwersytet, galerie.<br>Czuję na karku wzrok człowieka, który drepcze za mną w strachu i nienawiści.<br>Patrzę przez ramię.<br>Nie omyliłem się: pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego